środa, 12 sierpnia 2015

3 najlepsze rozgrzewki z internetu

     Rozgrzewka przed treningiem jest obowiązkowa! Wiemy to w teorii, lecz, co nie przestaje mnie zaskakiwać, nawet zawodowym sportowcom zdarza się zaniedbywać ten element workoutu.
     Być może sami umiecie przygotować organizm do treningu (przypomnij sobie wf!) Jeśli jednak potrzebujecie wskazówek lub inspiracji, skorzystajcie z zasobów sieci.
     Przetestowałam rozgrzewki dostępne na youtubie, do wykonania w warunkach domowych czy outdorowych, np. przed treningiem wzmacniającym. Testowane przeze mnie rozgrzewki nie wymagające dodatkowego sprzętu, żeby je wykonać, potrzebujesz ok 4 m kwadratowe przestrzeni.
     We wpisie świadomie pomijam kilkuminutowe propozycje rozgrzewek  – uważam, że to za mało, by przygotować organizm do bezpiecznej i komfortowej realizacji treningu (np.Ewa Chodakowska (4:37), Natalia Gacka (4:30), Mel B (5:00),Gym Break (6:46)- chyba, że poprzedzicie je 5 minutowym wysiłkiem aerobowym, takim jak rower/bieg/szybki marsz/orbitrek/ergometr wioślarski.
 
Z czystym sumieniem polecam te 3 rozgrzewki:
 
      Konkretna rozgrzewka w fitnesowym stylu. Zbudowana jest z sekwencji opartych na podstawowych krokach fitness z dołączonymi ćwiczeniami na górne partie ciała (krążenia, wymachy, skręty itd.). Spokojnie, nie jest to żadna skomplikowana choreografia.
      Rozgrzewka obejmuje wiele stawów i grup mięśniowych, zawiera elementy rozciągające i dostosowana jest do osób początkujących. Prowadząca zwraca uwagę na poprawność wykonywania poszczególnych ćwiczeń i sposób oddychania.
      Widać, że Paula Piotrzkowska ma wykształcenie kierunkowe, sama wykonuje ćwiczenia nienagannie, co uwierzcie wcale nie jest powszechne wśród trenerów! Ta rozgrzewka to nie mój klimat (nie lubię fitness), ale oceniam ją bardzo pozytywnie, koniecznie spróbujcie!
 

      Rozgrzewka z Mistrzynią Świata w Fitness Sylwetkowym zbudowana jest z 2 części: ćwiczeń rozgrzewających stawy oraz części dynamicznej. Część pierwsza to klasyczne skłony, krążenia, wymachy. Następnie przejście do 3 obiegów po 5 ćwiczeń każdy, wykonywanych bez przerwy po 10 sekund w szybkim tempie (pajacyki, wypady w tył, twist, przysiad+wyskok, sprinter, bieg bokserski)
     Przeszkadza mi brak objaśnień wykonywanych ćwiczeń i śmiertelna powaga Natalii, dorzuciłabym elementy rozciągające. Część intensywna wydaje się trudna dla osób początkujących/otyłych/mających problemy ze stawami.
      Mimo kilku uwag uważam, że ta rozgrzewka jest ok, śmiało odpalajcie kanał Natalii.
 
3. Rozgrzewka z Aleksandrą Żelazo

      Rozgrzewka ze szczuplutką trenerką Aleksandrą Żelazo: marsz z ćwiczeniami rozgrzewającymi stawy, następnie kroki fitnesowe + ćwiczenia, rozciąganie, dużo objaśnień i uwag prowadzącej. Fajna i dokładna rozgrzewka, świetna dla początkujących.
 
Jestem na nie:

 
1. Rozgrzewka z Gabrysią Małyszko
Sama rozgrzewka, dobór ćwiczeń – nie jest w zasadzie taka zła, ale nie odpowiada mi ,,otoczka”:
- minuta gadania – szukałam rozgrzewki, nie wykładu
- rozpraszający dźwięk stukających stóp po posadzce, brak muzyki – lubię, gdy energetyczna nuta wprawia mnie w treningowy nastrój
Ta rozgrzewka Was nie skrzywdzi, możecie spróbować na własną odpowiedzialność J

 

 Tragiczna rozgrzewka! Prowadząca ćwiczy w pięknej scenerii, ale przeszkadza szum wiatru. Nie jestem w stanie słuchać jej słownictwa i komend [cytuję]:
kręcimy kolanem i kręcimy stopą;  kółka kolanami;  taki przysiadzik i tak wisimy sobie lekko;  zniżamy się nisko;  fajny streching rozciągający.
Brak ćwiczeń dynamicznych czy wzmacniających, po wykonaniu rozgrzewki tętno mam nadal niemal spoczynkowe. Ta rozgrzewka zupełnie nie przypadła mi do gustu.
 
A Wy które internetowe rozgrzewki polecacie?

wtorek, 11 sierpnia 2015

Gluty czyli ... CHIA!

Chia (szałwia argentyńska) przebojem wdarła się do branży fitness! Każda szanująca się fit-blogerka wstawiła przepisy z wykorzystaniem ziaren chia, każdy liczący się portal poruszający tematykę sportową wysmażył artykuł na temat jej magicznego działania.

Na przykład pudding chia z czereśniami wygląda tak:

W wersji truskawkowej możemy podać chię następująco:
 
Jest też opcja czekoladowa:


          Nie będę zamieszczać mojego przeciętnego efektu prób  stworzenia puddingu CHIA … dość, że po przepisowym zalaniu 2 łyżek ziaren mlekiem sojowym i szybkim wymieszaniu oraz schowaniu na noc do lodówki,  otrzymuję … hmmm? Miskę mleka z pływającymi na dole skrzepami ziaren? Żabi skrzek wymieszany z jakimś białym płynem? Nie do końca ściętą galaretkę?
           Nie, nie ujmuję CHIA posiadania cudownego składu (omega 3, przeciwutleniacze, minerały, błonnik, białko itd.), będę dalej konsumować takie apetyczne śniadania...
         Tak, jestem z gatunku tych, których satysfakcja z ugotowania porannego jajka na miękko nakręca na cały dzień...
         Ale, do cholery, czy tylko mi nie wychodzi pudding CHIA?!?
 
 
 

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Sylwia Szostak nie chce ze mną ćwiczyć:(


          Ostatnie lata to narodowe poderwanie tyłka z kanapy w celach treningowych, więc i trenerów/trenerek personalnych od groma. Jeśli byliście kiedyś na siłowni, na pewno spotkaliście zarówno wykształconych wszechstronnie (kulturystyka, wiedza około-rehabilitacyjna, dietetyka, suplementacja) trenerów, jak i noszacych taką samą plakietkę instruktorów - ignorantów.
          Media także lansują kolejnych guru treningowych. Wśród fitnessek, po Ewie Chodakowskiej, Ani Lewandowskiej, mijając po drodze Natalię Gacką, Kasię Dziurską i kilka innych pań,  do gry wkracza Sylwia Szostak.
 
 
Krytykowana za modelingową przeszłość i bycie żoną Akopa Szostaka:)
Uwielbiana za umięśnione, a jednocześnie kobiece ciało, sexy look i całkiem merytoryczne teksty.
 
JAK NIE UDAŁO MI SIĘ POĆWICZYĆ Z SYLWIĄ SZOSTAK:
 
1. Po napisaniu maila (jedyna forma kontaktu) czekałam 5 dni na odpowiedź, nie dostawszy jej wysłałam jeszcze raz wiadomość, że chcę ćwiczyć 2 razy w tygodniu i na jakich zasadach mogłoby się to odbywać.
 
2. Po kolejnych 2 dniach dostałam maila zwrotnego, zawierającego ofertę współpracy online (a pytałam o treningi personalne). Pisownia oryginalna:
Moja pomoc Droga online: dopasowanie po przez rozpiskę zywienia z planem treningowym i suplementacją na podstawieszczegolowej ankiety, ktora Ci wysylam. Koszt calosci to 150 zł.Wszystko dopasowuje indywidualnie, pod Twoje cele.Jesli zależy Ci na poważnej pracy nad sylwetką, to co 4-6 tyg max,dajesz mi znac o sobie o postępach, o tym jak Ci szło, nazałączając stare plany i na nowo wypełniając ankietę ipotwierdzenie przelewu. Wtedy wprowadzam totalne zmiany planow lubmodyfikacje. Przede wszystkim w plan treningowy, bo miesnie szybkosie przyzwyczajają. Natomiast z zywieniem w pierwszych miesiącachjest rożnie. Czasem lekko modyfikuje, czasem pozostaje przez pewienczas przy podobnym i zmieniam, kiedy ciało zaczyna sie zmieniać.Jeżeli jestes zainteresowana, ponizej info
Mam przelać kasę, załączyć fotki swojego ciała i odesłać wraz z wypełnioną ankietą.
 
3. Po kolejnych 4 dniach otrzymuję raz jeszcze tą samą odpowiedź:)
 
4. Na moje ponowne pytanie o treningi personalne dowiaduję się, że ze względu na zapełniony grafik nie ma takiej opcji
.
5. Rezygnuję, bo szkoda mi 150 zł i nie wierzę, że za tak małą kasę można ,,nie polecieć masówką” i rozpisać indywidualną dietę, suplementację i plan treningowy!
 
 
Ktoś z Was ćwiczył z Sylwią? Jakie są Wasze opinie?

niedziela, 9 sierpnia 2015

Moje wyzwanie - maraton warszawski 2015

42 km 195 m – u sportowych amatorów wizja przebiegnięcia takiego dystansu wywołuje zgrozę, z kolei dłużej siedzący w sporcie wiedzą, że to jest do zrobienia (tylko z jakim czasem?) Ja jestem gdzieś pośrodku!
       Biegam od wielu lat, ale bardzo nieregularnie. Po miesiącu intensywnych treningów zaliczam nawet półroczną przerwę, podczas której bieganie  staje się jedynie rozgrzewką przed inną aktywnością. Jednocześnie cały czas coś robię, podnoszę swoją sprawność, rozwijam się w różnych sportowych kierunkach. Na pewno nie startuję z poziomu lenia kanapowego, który pierwszy raz wdział dres i porywa się z motyką na słońce.
       Ad rem: zamierzam zrealizować wreszcie mój odkładany od lat cel sportowy, czyli start w maratonie!
       Czasu mało – 7 tygodni. Co z tego wyniknie:)?